Nie jestem fanką lakierów firmy Inglot - niestety, zazwyczaj są nie najlepszej jakości, a ich cena nie jest wcale taka niska (20 zł za 15ml). Jednak przechodząc obok stoiska tej firmy mój wzrok przykuły lakiery z wiosennej kolekcji - wesołe, w większości pastelowe - i tym sposobem do domu wróciłam z trzema nowymi buteleczkami.
Odcień o numerze 382 to rozbielona brzoskwinia. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona jakością - zazwyczaj tego typu kolory są nieprzyjemne w aplikacji, a ten nie smużył, pięknie pokrył paznokcie po dwóch cienkich warstwach i naprawdę szybko wysechł.
Nie wiem dlaczego na zdjęciach kolor w butelce różni się od tego na paznokciach... W każdym razie ten na paznokciach to ten prawdziwy :).
Odcień o numerze 382 to rozbielona brzoskwinia. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona jakością - zazwyczaj tego typu kolory są nieprzyjemne w aplikacji, a ten nie smużył, pięknie pokrył paznokcie po dwóch cienkich warstwach i naprawdę szybko wysechł.
Nie wiem dlaczego na zdjęciach kolor w butelce różni się od tego na paznokciach... W każdym razie ten na paznokciach to ten prawdziwy :).
Na paznokciach prezentuje się jeszcze lepiej niż w butelce!:)
OdpowiedzUsuńmnie bardziej podoba się w buteleczce (ale skoro na żywo wygląda jak na paznokciach :P to też jest niczego sobie ;) )
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak do końca nie wiem... W laptopie prawdziwy kolor jest na paznokciach, a w telefonie w butelce... Nie wiem, o co chodzi o.O
UsuńW każdym razie ten bardziej wpadający w koral to ten rzeczywisty :D.
Śliczota:)
OdpowiedzUsuńpiękny! jakoś unikam inglota i nie mam jeszcze żadnego lakieru. raczej za tą cenę wolę zakupić ChG :)
OdpowiedzUsuńo mamo, stuprocentowo mój kolor :)
OdpowiedzUsuń