środa, 29 sierpnia 2012

Orly Peachy Parrot

  Zazwyczaj w postach zachwycam się prezentowanymi lakierami, jednak dziś niestety raczej nie napiszę wiele dobrego o tym lakierze.  Kupiłam go w zestawie i tylko dlatego trafił do mojej kolekcji, inaczej z pewnością bym go nie nabyła. Peachy Parrot to brzoskwiniowo - koralowy frost. Zdjęcia robiłam w mocnym świetle, przez co pociągnięcia pędzla są mocno widoczne - w cieniu nie jest aż tak źle. Do plusów mogę zaliczyć wygodny pędzelek (nawet miniatury Orly mają świetne pędzelki), szybkie schnięcie i dobre krycie (dwie cienkie warstwy).
  To chyba ostatni post z moimi paznokciami w takim kształcie, mimo, że bardzo mi się podobały, to niestety musiałam spiłować je na tzw. ,,migdałki", bo w kwadratach bardzo łamały mi się boki.




środa, 22 sierpnia 2012

OPI Rising Star

  Lakier, który jest gwiazdą dzisiejszego wpisu, kupiłam w zestawie wraz z innym kolorem z kolekcji Burlesque. Na początku średnio mi się podobał, więc trafił do jednej z lakierowych szuflad i czekał na lepsze czasy . W końcu go z niej wydobyłam i tym razem zakochałam się w nim! To przepiękne, miedziane złoto o wykończeniu foil. Nakłada się bezproblemowo, szybko schnie i zdecydowanie jest idealnym lakierem na jesień.


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Lovely 402

  To mój pierwszy (i jak na razie jedyny, choć z pewnością niedługo to się zmieni) lakier z serii Crystal Strenght. Do tej pory jakoś omijałam półkę z tymi lakierami - butelki średnio mi się podobają, a lakiery na pierwszy rzut oka nie wyglądają jakoś szczególnie. Dobrze, że w końcu zdecydowałam się na zakup odcienia o numerze 402 - to prawdziwa piękność! Turkusowa baza o wykończeniu jelly, a w niej mnóstwo różowych, glassfleckowych drobinek. Na zdjęciach paznokcie pomalowane trzema cienkimi warstwami.



sobota, 11 sierpnia 2012

Essie Mint Candy Apple

  Essie Mint Candy Apple to chyba najpopularniejszy miętowy lakier na świecie, choć dla mnie jest to raczej pastelowy błękit. Co ciekawe, pochodzi on z zimowej kolekcji „Sweet Time of The Year" z 2009 roku - tego typu kolory zawsze kojarzyły mi się z latem, a Wam? Jak na pastel aplikacja jest po prostu bajeczna - zero smug, dwie warstwy pięknie kryją.




piątek, 10 sierpnia 2012

Essence Sending You Kisses

  Z limitowanej kolekcji Ready For Boarding niestety nie udało mi się kupić bazy, którą bardzo chciałam mieć, więc na pocieszenie wybrałam trzy lakiery, w tym pokazywany dziś róż o nazwie Sending You Kisses. To dość nudny, popularny odcień, który moim zdaniem mimo wszystko warto mieć w swojej kolekcji chociażby dlatego, że świetnie kryje po dwóch warstwach, bardzo mocno lśni i idealnie nadaje się pod wzorki. Pędzelek jest naprawdę wygodny, klasyczny. Buteleczka całkiem ładna.