Dopiero za trzecim razem, gdy miałam ten lakier w koszyku, rzeczywiście go zamówiłam. Długo się wahałam, bo kolor jest bardzo specyficzny - zgniła zieleń, trochę wpadająca w oliwkę. Gdy w końcu pomalowałam nim paznokcie, zakochałam się - ten odcień jest fantastyczny! Na dodatek w tym cudzie zatopione są złote glassfleckowe drobinki. Komentarze na temat Trendsettera są skrajne - słyszałam, że jest śliczny, fantastyczny, a także, że ma kolor krowiego łajna :D.
Warto dodać, że zdjęcia robiłam trzeciego dnia od pomalowania paznokci - trwałość jest rewelacyjna! Do tego idealnie kryje przy dwóch cienkich warstwach.
W rzeczywistości kolor jest troszkę bardziej przygaszony.
Świetny, oryginalny kolor :)
OdpowiedzUsuńŚliczne pazurki!
Zapuszczam :D. A od kiedy zaczęłam używać Orly Bonder jako bazę, w ogóle się nie łamią i nie rozdwajają.
OdpowiedzUsuńIntrygujący kolor! Muszę kiedyś przetestować Bonder :)
OdpowiedzUsuńWow, piękny! :) I na pewno nie wygląda jak krowie łajno! :D
OdpowiedzUsuń